Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Sport i zdrowie

Highway to Hel(l), czyli debiut z...

31 października 2019

Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...

Meantime, czyli podróż wehikułem...

18 listopada 2018

Może to przez tę aurę, bo mży, jest mgliście i ogólnie niesympatycznie, pogoda może być zatem wygodnym wytłumaczeniem każdego rodzaju...

Astralny pył, czyli problem jest w twojej głowie

30 stycznia 2015, komentarze (2)

Dobra muzyka ma za zadanie sprawiać, abyś lepiej się poczuł, dlatego dziś będzie o ostatniej płycie braci Waglewskich: Fisz Emade Tworzywo „Mamut”. Płycie, którą jestem zaskoczony, chociażby dlatego, że muzyka określana jako hip-hop jest mi generalnie bardzo odległa i jeśli nie muszę, to jej nie słucham. A tu nagle „Mamut”. Dodać wypada, że hip-hopu jest na płycie niewiele, co zdecydowanie stanowi jej ogromny plus. A skoro hip-hopu jest niewiele, to co na niej jest?

Muzyka. Ileż tu różnych motywów! Usłyszysz dyskotekowe bity, sample rodem z lat 80-tych (jak w refrenie otwierającego płytę „Pyle”, kiedy w pierwszej chwili wydawało mi się, że to sam Franek Kimono nagrał coś po latach przerwy), jest jazz, electro, smooth, jest i hip-hop czy prawie rockowe zagrywki, a wszystko to składa się na naprawdę ciekawą całość. Na kawał muzyki, której przyjemnie się słucha, która nie męczy, a ponadto jest dobrze nagrana, co znacznie zwiększa komfort odsłuchu (ostatniej części zdania mogą nie zrozumieć amatorzy empetrójek).

W przypadku „Mamuta” niezwykle ważną rolę poza muzyką odgrywają teksty. Czyli znów nieczęste połączenie w dzisiejszym świecie muzycznym.

Jest coraz bliżej / Przyszłość jest pewna / Obróci ciała w astralny pył

To pierwsze wersy przeboju „Pył”, który zawojował listę „Trójki” i długo okupował pierwsze miejsce. Może to i niezbyt pozytywnie nastrajający tekst, jednak bardziej przemawia niż discopolowe zapiewy typu „Dziewczyno ma, jesteś taka pienkna, że prawie nie mogie, gdy trzymam cie za nogie”. Nie zamierzam dokonywać analizy tekstów na płycie, bo mówią one o człowieku, a które każdy i tak – co normalne - zrozumie (albo nie) po swojemu:

Umysł szalony jak / Cały szalony świat / Trwa szalony bieg / By coraz więcej mieć

Nie wiem, czy po takiej pieśni zwrócisz się w stronę życiowego minimalizmu, jednak może postanowisz na chwilę zwolnić, czy nawet się zatrzymać, może zastanowisz się nad sobą, zauważysz sam siebie, zaczniesz ze sobą rozmawiać,

Powiedz, gdzie teraz biegniesz / Masz tylko chwilę dla siebie / Coraz to dalej i dalej / Kończy się dzień i powietrze

„Mamut” to płyta, którą mógłbym także polecać osobom zainteresowanym szeroko pojętym rozwojem osobistym (ech, zboczenie zawodowe), bo czyż Fisz nie ma racji, pisząc takie oto linijki:

Problem, jaki masz, jest w twojej głowie gdzieś / będę zawsze stać po twojej stronie, wiedz / jestem szczęściarzem, wiem / każdy wschód słońca i / każde rozstanie i każda śmierć

Tak, to, co tkwi w twojej głowie, jest tylko twoje i tylko ty potrafisz sobie z tym poradzić, a twój towarzysz czy towarzyszka może ci jedynie towarzyszyć, bo nie rozwiąże tego problemu za ciebie. Czy nie tak właśnie jest w życiu? Tak samo będzie z tą płytą – tobie może się spodobać, twojemu towarzyszowi czy twojej towarzyszce niekoniecznie.

Zatem miłego słuchania, bo to płyta zdecydowanie warta polecenia.

Zamykam laptopa, na dzisiaj koniec / mówię do widzenia / jak Budka Suflera / żegnam się czule, choć / jeszcze nie umieram.

2 komentarze

Jadzia, 30.01.2015, 21:41

KOCHAM TĘ PŁYTĘ! NAJLEPSZA W 2014!!!

Basia, 01.02.2015, 20:13

Przy okazji polecam nową płytę Waglewskiego seniora - Voo Voo, dobra jest!