Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Komunikacja, NLP, rozwój osobisty

Wirus nie jest groźny, czyli niech...

6 października 2020

Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...

Skazani na sukces, czyli wyrok w...

30 listopada 2018

Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...

Ludzie i płyty, czyli ile zależy od okoliczności zewnętrznych

9 lutego 2016, komentarze (4)

W brawurowym przebłysku wiary we własny geniusz, a następnie kierowany miłością własną i głęboką medytacją doszedłem do takiego oto odkrywczego przemyślenia – ludzie są jak płyty z nagraną na nie muzyką. Czyli – są tacy sami, ale… No właśnie, jest pewne „ale”.

Z ludźmi – a konkretnie z ludzkimi zachowaniami - jest podobnie jak ze wspomnianymi płytami. Bo włączając znaną ci płytę już wiesz, co cię czeka. Jak zabrzmi, jaka jest kolejność utworów itd. Tyle że kiedy taka płyta znajdzie się w innym zestawie stereo (odtwarzacz, wzmacniacz, kolumny, okablowanie), a cały zestaw w pomieszczeniu o innej akustyce, może stać się z tą płytą coś dziwnego – pojawi się inne brzmienie, inna dynamika, inna ostrość itd. Na szczęście kolejność utworów pozostanie taka sama. Jednym słowem – jest wielce prawdopodobne, że mimo takiej samej kolejności usłyszysz coś nowego. I zaczynasz się zastanawiać, jak to możliwe – przecież ta płyta zawsze grała tak, jak znałeś ją do tej pory, a tu ni z tego ni z owego jakieś inne odgłosy.

Z ludźmi jest podobnie. Może to dość karkołomne porównanie, ale tylko się zastanówmy – znasz kogoś (wydawałoby się) bardzo dobrze, a ten tu nagle zaczyna zachowywać się inaczej. Inaczej oznacza często w jakimś stopniu „dziwnie”, bo to przecież wyjście poza ramy tego, co znane, a ludzie zwykle tego nie lubią. I być może zadajesz sobie pytanie – co się właściwie zmieniło? Człowiek ten sam, reakcja przewidywalna, a tu nagle coś innego. Otóż najprostszym wyjaśnieniem tego społecznego fenomenu jest zmiana okoliczności, w których tenże człowiek się znalazł (a ty razem z nim). Ktoś, kto pod wpływem konkretnego bodźca zachowuje się w określony sposób w sytuacji A, może zachować się pod wpływem tego samego bodźca zupełnie inaczej w sytuacji B. Przykład - jako głodny kontaktu mężczyzna będziesz rozmawiał z piękną kobietą w sposób, który zupełnie się zmieni, kiedy pojawi się jej koleżanka – wtedy cała rozmowa nabierze innego charakteru. A wydawać by się mogło, że konkretny bodziec (piękna kobieta) zawsze wywoła te same reakcje (ktoś zapraszał tę koleżankę?). Nie do końca. Twoja rozmowa z reguły inaczej wygląda w sklepie mięsnym, inaczej u jubilera – dzieli je towar, który chcesz nabyć oraz częstotliwość odwiedzania wymienionych miejsc. Jedną rzecz mają te miejsca wspólną – w obu wypada być miłym.

Czyli - z płytami jest tak, że inny sprzęt muzyczny nadaje twoim płytom inne, nowe, lepsze lub gorsze brzmienie. Założę się, że w wielu przypadkach byłbyś zaskoczony. Jeśli nie brzmi to przekonująco, poddaj moją tezę druzgocącym testom.

A co do mechanizmów rządzących ludzkim zachowaniem – tu chowa się odwieczny banał: inne okoliczności komunikacyjne sprawiają, że reakcje są różne i w jakimś stopniu są odpowiednie do sytuacji.

Wniosek - na większość aspektów naszego życia mają wpływ okoliczności zewnętrzne, pytanie tylko, jak mocno im ulegamy. To także kwestia świadomości, bo można poddawać się nieświadomie i uznać, że tak po prostu ma być, można też nie godzić się na wiele spraw i znaleźć sposób, by je zmienić.

4 komentarze

taknie, 10.02.2016, 11:56

kiedyś z żoną spotkaliśmy jej długo nie widzianą koleżankę ze studiów - moja żona przeszła samą siebie! nie wiedziałem, że jest w stanie wydać w ciągu minuty tyle dźwięków :D mała zmiana warunków i taki słowotok! byłem pod wrażeniem, może nadal jestem :)))

Anna, 10.02.2016, 14:57

Szanowny Autorze, uwielbiam pierwszy akapit - dystans do siebie ponad wszystko i to poczucie humoru! - no i dalej nie jest zero-jedynkowo, bo przecież jest zawsze jakieś "ale"! :) Pozdrawiam!!!

Mariusz Włoch, 10.02.2016, 22:53

Zero-jedynkowe, cyfrowe podejście może ograniczać światopogląd, dlatego wolę podejście analogowe :)

Anna, 16.02.2016, 12:00

Płynąć z prądem rzeki jest z reguły łatwiej, jednak czasami odwrócenie głowy i spojrzenie pod prąd przynosi nieoczekiwanie kreatywne spojrzenie na ciągle te samą rzeczywistość i często nieprzeciętne rozwiązania przeciętnych problemów. Polecam!